Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. Klikając "zgadzam się" akceptujesz korzystanie z plików cookies.

Agnieszka Strońska Dziewczyna Roku 1989

Agnieszka Strońska pochodzi z Gliwic. Ukończyła Filologię Angielską na Uniwersytecie w Opolu. W 1989 zdobyła tytuł Dziewczyna Roku 1989. Obecnie prowadzi firmę organizującą szkolenia  językowe dla firm we Wrocławiu.
Stała się Pani laureatką najpierw konkursu Dziewczyna Miesiąca. Jak wyglądała ta eliminacja przedfinałowa?
Spośród kandydatek wyłanianych w eliminacjach krajowych (eliminacje przeprowadzano w różnych miastach w Polsce – nie tylko duże miejscowości ale także te mniejsze) wybierano 8 kandydatek, które prezentowały się w programie Szansa produkowanym przez TV Katowice. Równolegle z wyborem Dziewczyny Miesiąca kilku młodych mężczyzn rywalizowało o nagrodę pieniężną w rozgrywkach sportowych, zręcznościowych oraz intelektualnych. Kandydatki w parach dopingowały panów i pomagały w rozgrywkach. Publiczność zgromadzona w studio wybierała Dziewczynę Miesiąca, sponsorzy – Wybrankę Sponsorów, natomiast dziennikarze Wybrankę Dziennikarzy. Często imprezy organizowano w plenerze np. w stadninie koni (tak było w moim przypadku), w chorzowskim Parku Rozrywki, itp.
Co skusiło Panią do startu w nowym jakby nie patrzeć konkursie?
Do udziału w konkursie namówiła mnie przypadkowo spotkana ekipa TV Katowice przygotowująca reportaż w centrum Katowic. Postanowiłam obejrzeć Szansę w TV i muszę przyznać, że pomysłowa formuła programu spodobała mi się. Poszukiwano nietypowych dziewcząt wyróżniających się nie tylko urodą ale np. jakimś hobby (ja znałam świetnie angielski i recytowałam poezję Marii Pawlikowskiej Jasnorzewskiej). Był czas wakacji więc postanowiłam spróbować i przyznałam się do pomysłu jedynie dziadkom. Eliminacje miały miejsce w Katowicach, poznałam wówczas Marzennę Wolską (II Dziewczyna Roku ’89, IV Miss Polonia ’92, najbardziej utytułowaną Miss wszechczasów), która przyjechała aż z Węgorzewa i tak bardzo ja polubiłam, że trzymałyśmy się razem.
Jak wyglądała gala finałowa Dziewczyny Roku 1989 widziana Pani oczami?
Gala w warszawskim hotelu Marriott była niezapomniana, luksusowa i na wysokim poziomie artystycznym dzięki Pani reżyser Alinie Jurewicz (aktorka i zarazem osoba o wielkiej kulturze osobistej). Miałyśmy do dyspozycji panie charakteryzatorki, przestronne wnętrza hotelu, zapewniony poczęstunek, opiekę medyczną. Wspaniali artyści, którzy uświetnili galę – Irena Jarocka, Danuta Błażejczyk, Lilianna Urbańska, Andrzej Rosiewicz – wnieśli sporo humoru i wdzięku. Zygmunt Chajzer miał za zadanie w humorystyczny sposób uwydatnić błyskotliwość i celność wypowiedzi kandydatek – i to się udało. Nie byłyśmy stremowane liczbą układów tanecznych ani tempem zmiany kostiumów. Wspominam to bardzo mile.
Nie potrafię nie zapytać, opowie nam Pani o nagrodzie głównej konkursu czyli o otrzymanym Fordzie Mustangu? Takie auto w tamtych czasach to było coś niezwykłego.
Po otrzymaniu nagrody publiczności bardzo się ucieszyłam i nie spodziewałam , że za chwilę raz jeszcze ogarnie mnie wzruszenie. Kiedy przewodniczący jury ogłosił werdykt zamurowało mnie i pojawiła się pierwsza myśl „Co ja zrobię z takim samochodem???” bo rzeczywiście auto posiadało katalizator a w  naszym kraju w 1989 roku jedynie nieliczne stacje benzynowe oferowały benzynę bezołowiową. Ale to oczywiście żarty – cieszyłam się bardzo. Mustang był koloru białego, wewnątrz elegancka deska rozdzielcza i czerwone, skórzane siedzenia … no marzenie po prostu. Nie wspomnę o kodowanym radiu i o tym, że do ‘setki’ potrzebował chwilki. Po jakimś czasie sprzedałam samochód ponieważ rozglądałam się za mieszkaniem.
Czy wzięła Pani udział jeszcze w innych konkursach?
Nie miałam możliwości wzięcia udziału w konkursie międzynarodowym ponieważ firma Artton organizująca konkurs Dziewczyna Roku dopiero rozpoczynała działalność na rynku. Dziewczyna Roku 1990 Monika Basarabowicz już otrzymała taką szansę.
Nie brałam udziału w innym konkurencyjnym konkursie gdyż nie widziałam takiej potrzeby. Bardzo się cieszę natomiast, że Artton wysłał mnie do San Remo na konkurs piosenki San Remo Liberta wraz ze wspaniałymi polskimi artystami – Marylą Rodowicz, ś.p. Czesławem Niemenem i zespołem Lombard – to było niesamowite. Z okazji 40 rocznicy festiwalu włoskiej piosenki, który odbywa się regularnie w stolicy Ligurii zaproszono megagwiazdy, z którymi mogłam nawet porozmawiać i spędzić trochę czasu – Tina Turner, Ray Charles, Rod Steward, Kaoma, Miriam Makeba. Dla mnie znaczyło to bardzo wiele gdyż byłam i jestem do dziś wielką fanką muzyki.
Czy zdobyty tytuł zmienił wtedy sposób postrzegania Pani osoby i ukierunkował inaczej planowaną karierę?
Konkurs i tytuł na pewno dodały mi pewności siebie ale nie zmieniły planów na przyszłość. Fascynował mnie angielski, nie świat modellingu, marzyłam o zwiedzeniu USA i plany te zrealizowałam kończąc filologię angielską i spędzając  rok w USA.
Owszem, zaraz po konkursie Pani Beata Tyszkiewicz i ś.p Pan Krzysztof Chamiec namawiali mnie na studia aktorskie (moje recytacje poezji podobały się od początku) ale wahałam się przed obraniem tej drogi. Wzięłam udział w paru reklamach ale na późniejszą propozycję gry w filmie w jednej z głównych ról otrzymanej od znanego reżysera nie zdecydowałam się. Może to dziwić ale ja nigdy nie robię czegoś, do czego nie czuję się w 100% przekonana. I to chyba moje życiowe credo.
Dziekuję serdecznie P. Agnieszko za wspomnienia i przekazane fotografie i życzę dużo równie pięknych  sukcesów.