Sławomir Jurczak - fotograf konkursów
Sławomir Jurczak - ur.28 kwietnia 1972 ukończył Wyższą Szkołę Humanistyczną w Katowicach. Były zawodnik ,a obecnie instruktor seido karate. Jego prace były publikowane w prasie między innymi w Dubaju i Izraelu. Prowadzi Agencję Fotograficzną „Jurczak” w Czechowicach –Dziedzicach. Od wielu lat zajmuje się też utrwalaniem na zdjęciach polskich konkursów piękności na szczeblu regionalnym oraz ogólnopolskim.
Od kiedy zajmuje się Pan fotografowaniem, a od kiedy fotografuje Pan uczestniczki i uczestników konkursów piękności w Polsce oraz same gale finałowe i zgrupowania?
- Od 20 lat zajmuję się fotografią, a od około 15 mam przyjemność obserwować przez obiektyw uczestniczki i uczestników konkursów organizowanych w kraju jak i za granicą- sam teraz myślę ,że to już spory kawałek czasu.
Dlaczego zainteresował się Pan utrwalaniem konkursów piękności w Polsce?
-Jak to zazwyczaj bywa-przez przypadek. Modelka której robiłem sesję zdjęciową startowała w konkursie Miss Beskidów, a organizatorka bardzo chętnie zaprosiła mnie na wybory. Miałem przyjemność wybierać Miss Foto. Potem już samo się potoczyło zdjęcia dla portali internetowych oraz dla prasy z ogólnopolskich finałów.
Który z polskich konkursów piękności wydaje się być najatrakcyjniejszym
wizualnie?
- Najatrakcyjniejszy dla mnie jako fotografa czy dla widzów?
W obu przypadkach…
-Dla mnie najważniejsze jest nastawienie uczestniczek lub uczestników konkursu-czasem widzę pięknie przygotowaną wyćwiczoną choreografię w ,której najważniejsze osoby gubią się przytłoczone przez całą oprawę konkursu. Dla fotografa najważniejszy jest błysk w oku, pewność siebie i coś co zwie się fotogenicznością. Natomiast światła piękna scena jest tylko dodatkiem oczywiście bardzo ważnym ,ale dla mnie nie najważniejszym. Myślę, że Miss Polski to aktualnie najlepiej przygotowany w Polsce i z największym rozmachem konkurs.
Fotograf podczas sesji zdjęciowej ma wpływ na ustawienie osób, zaś podczas konkursów jest to niemożliwe. Zatem co by Pan sugerował uczestniczkom i uczestnikom? Jak powinni się przygotować do zgrupowań i występów scenicznych, by także na zdjęciach wypadać najkorzystniej?
-Jeśli chodzi o zgrupowania to sprawa jest prostsza. Mamy bezpośredni kontakt z uczestnikami i oni sami szybko przekonują się, że współpraca z fotografem przynosi dobre efekty. To coś czego trzeba się nauczyć jak wszystkich innych rzeczy. Oczywiście czasem ,ktoś jest bardziej fotogeniczny , a ktoś mniej ,ale na etapie zgrupowań czy konkursów trzeba trochę czasu, aby się o tym przekonać. Często zdarza się zupełnie niepozorna dziewczyna, która nie zwraca na siebie uwagi podczas zgrupowania, a na sesji zdjęciowej potrafi zachwycić. Przy całym stresie towarzyszącym finałowi trudno coś doradzić uczestniczkom, które starają się nie pomylić z której strony mają wejść na scenę i gdzie zejść. Oświetlone reflektorami nie są w stanie wypatrzeć swojej rodziny ,a co dopiero fotografa. Myślę, że wtedy najlepsza jest naturalność i nie myślenie o kamerach tv oraz aparatach fotograficznych.
Fotograf konkursowy zapewne ma tez okazje stać się czasami kimś w rodzaju paparazzo. A zatem jakie najbardziej osobliwe ujęcia Panu udało się zrobić? Które sytuacje czy ujęcia wspomina Pan jako te wyjątkowe?
- Nie jest tajemnicą, że najlepsze zdjęcia są zawsze już po oficjalnych uroczystościach, gdy emocje opadną. Jeśli chodzi o zdjęcia w stylu paparazzich, to muszę rozczarować. Nie szukam świadomie sensacji. Myślę, że nie jedno zrobione przypadkowo interesujące zdjęcie dla prasy znalazło by się w moich zbiorach, ale nie na tym polega moja praca. Są inni, którzy tym się zajmują i niech tak pozostanie.
Aby zdjęcia były realizowane dobrze musi być nić porozumienia między osobami startującymi w konkursach piękności a fotografami. Jakie Pan ma doświadczenia i jak ocenia podejście do tej kwestii ze strony uczestniczek i uczestników?
-Przy każdej sesji zdjęciowej jest ten kontakt najważniejszy by wniknąć w osobowość człowieka fotografowanego. Niestety konkursy rządzą się swoimi prawami. Jest mnóstwo przygotowań i zajęć związanych z samym konkursem, więc po prostu nie ma na to czasu. Dobrze jeśli organizator potrafi wygospodarować cały dzień na taką sesję zdjęciową, to już duży sukces. Choć dzieląc ten dzień
na ok. 20 uczestniczek już nie jest tak różowo. Natomiast zazwyczaj jest to tylko kilka godzin podczas których trzeba postarać się zrobić tyle ile się da ,aby zdjęcia do folderu konkursowego wyszły dobrze. Uczestnicy konkursów starają się, aby dobrze zaprezentować się na zdjęciach. Nie ma z tym problemu.
Jak ocenia Pan swoje doświadczenia, a także znanych Panu innych fotografów polskich konkursów piękności we współpracy na linii fotograficy – organizatorzy konkursów?
-Różnie to bywa. Trudno generalizować ponieważ konkursów w naszym kraju nie brakuje. Są takie, w których organizatorzy ułatwiają nam pracę, z większością znamy się już od dawna i wszystko dobrze się układa. Natomiast są i takie gdzie jesteśmy jakby "nie przewidziani". Często jest to związane po prostu z brakiem miejsca dla nas, bo tylko to jest nam potrzebne. Nie jesteśmy wymagający.
Źródło foto: album prywatny Sławomira Jurczaka